ZGODNIE Z PRZEWIDYWANIAMI...
MILAN – LIVERPOOL 1:3
Olivier Giroud udzielił wywiadu włoskiemu dziennikowi La Stampa:
Co musi zrobić Milan, aby szybko zareagować na porażkę ze Spezią w obliczu potyczki z Juventusem?
- Musimy szybko zamknąć tamten rozdział i zagrać wyjątkowy mecz, stosując się do wskazówki Nelsona Mandeli: "Nie osądzajcie mnie po moich sukcesach, ale po tym, ile razu upadłem i zdołałem się podnieść". Musimy walczyć z nożem w zębach.
Obawiacie się Juventusu, który ma dobrą passę?
- Są silni w ataku. Dybala to kluczowy zawodnik. Ale mają nie tylko jego. Morata to mój kolega od czasów gry w Chelsea. Są doświadczoną ekipą. To, że nie wystartowali dobrze w tym sezonie po stracie Ronaldo, nie ma żadnego znaczenia. Nie możemy się jednak niczego bać, bo przegraliśmy ze Spezią. Ja zawsze jestem optymistą.
Okoliczności porażki zjednoczyły was jeszcze bardziej?
- Trzeba rozdzielić dwa tematy. Sędzia pomylił się i przeprosił. Widzieliśmy wyraz jego twarzy. Chciałbym przy okazji wspomnieć, że nadal dobrze nie rozumiem, dlaczego anulowano nam gola w meczu z Napoli przed świętami ze względu na mój rzekomy spalony. Powinniśmy jednak wcześniej zamknąć mecz ze Spezią. Mogliśmy strzelić gola na 2-0. Musimy naszą frustrację przekuć w coś pozytywnego. Musimy być zjednoczeni, aby wyjść z sytuacji, w której zostaliśmy przyparci do muru. Chcemy trzymać się blisko Interu. Nie mamy już prawa do pomyłki.
Masz włoskie korzenie ze strony babki. Co odkryłeś we Włoszech po tym, jak tu zamieszkałeś?
- Że uwielbiam tiramisu. Moja babcia Antonia robiła przepyszne. I lasagne, które moja mama potrafi świetnie przygotować. Ale nie tylko gastronomia. Pięknie jest jechać do Milanello podziwiając błękit nieba, które przypomina mi Montpellier i moją Sabaudię - Chambery i Grenoble, gdzie się urodziłem i wychowałem. Londyn to wyjątkowe miasto, ale odzwyczaiłem się od widoku takiego nieba.
Jesteś bardzo religijną osobą. Odkryłeś już w Mediolanie jakiś kościół, do którego możesz udać się na mszę?
- Po włosku kościół to "chiesa" jak ten napastnik? Zatem od dzisiaj lubię jeszcze bardziej Chiesę piłkarza. Co więcej, chciałbym skorzystać z okazji i życzyć mu jak najszybszego powrotu do zdrowia. Nie chodziłem jeszcze na mszę do mediolańskich kościołów, bo w dobie pandemii lepiej unikać zatłoczonych miejsc. Ale każdego tygodnia jestem w kontakcie z moim pastorem z Londynu. Studiujemy Biblię. Dla mnie to jak powiew świeżego powietrza. Potrzebuję się karmić tymi słowami. Jestem ewangelikiem. Wiara to mój motor do działania. Pomaga mi w podejmowaniu ważnych życiowych decyzji. Tak jak wtedy, kiedy byłem blisko Interu, ale potem zrozumiałem, że moim przeznaczeniem jest Milan.
A Juventus był kiedykolwiek tobą zainteresowany?
- Tak, w lecie 2020, kiedy trenerem był Pirlo. Ale wolałem wtedy zostać w Chelsea, dzięki czemu potem wygrałem Ligę Mistrzów. Dla Juventusu byłem jedną z wielu opcji, nie jedyną.
Zawsze strzelasz na San Siro, Ibrahimović przeważnie na wyjazdach. Zmówiliście się jakoś?
- Robimy tak, żeby pokazać Piolemu, że powinniśmy grać na zmianę - ja u siebie, Ibra na wyjazdach. Z Juventusem wychodzę w pierwszym składzie [śmiech]. Ale żarty na bok. Strzelałem lub notowałem asysty przeważnie, kiedy grałem od początku. Staram się dać z siebie maksimum także wchodząc z ławki, ale statystyka jest wymowna.
Wygrywałeś w każdym zespole, w którym grałeś. Podobnie będzie w Milanie?
- No tak, chcecie, żebym powiedział, że wygramy scudetto. Jestem człowiekiem, który zawsze chce walczyć o najwyższe cele. To jest motywacja, która wzbudza bardzo silne emocje w moim sercu. Nie toleruję porażki. Mamy jakość, aby powalczyć. Prawdę mówiąc, w mojej karierze zwykle zdobywałem trofea w drugim sezonie. Ale w Milanie uda się od razu w pierwszym.
Włochy cierpią na brak środkowych napastników. Dostrzegłeś kogoś interesującego?
- Scamacca ma duży potencjał. Będzie przyszłością waszej reprezentacji. Ja zostawiłem miejsce młodzieży z Francji. Myślę tylko o Milanie i o rodzinie. Mam nadzieję, że Włochy pojadą na Mundial, choć to oznaczałoby brak awansu Portugalii mojego przyjaciela Leao. Mogę tylko życzyć sobie, aby wygrał lepszy.
Forza Giroud!
No i teraz gra z Mesjaszem ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Wyjść na boisku zrobić swoje i niech wracają do Turynu po ostrym wpi..... :)
"Że uwielbiam tiramisu. Moja babcia Antonia robiła przepyszne. I lasagne, które moja mama potrafi świetnie przygotować"
Ania Lewandowska nie wierzy, że można jest gluten, węglowodany, mięso, tłuszcze, witaminy....że w ogóle można jeść :)